W dniach 3- 11 sierpnia, myśliwi z Koła Łowieckiego „Hubert” w Tymbarku, jak co roku od 25 lat, gościli dewizowych myśliwych z Liechtensteinu. Także tym razem, nie zabrakło wspaniałych myśliwskich przygód, dobrego humoru i przyjacielskiej atmosfery przy biesiadnym stole.
Zagraniczni goście wyruszyli w teren już pierwszego dnia. Efektem wieczornego i porannego podchodu było pozyskanie 5 rogaczy. W ciągu tygodnia, dewizowcy podprowadzani przez kolegów: Bogdana Pawłowskiego, Macieja Bubulę i Eugeniusza Gąsiora mieli na swoim koncie kolejne 6 kozłów. Nie można jednak powiedzieć, że były to łowy proste. Obdarzone niesamowicie czułym węchem zwierzęta oraz nie zawsze sprzyjająca pogoda nierzadko krzyżowały plany myśliwych. Jak jednak powiedział jeden z gości, powtarzając słynne w środowisku łowieckim powiedzenie- „pogoda dla myśliwego jest dobra, lub bardzo dobra”.
Spotkanie z zagranicznymi pasjonatami polowań zaowocowało również wymianą cennych doświadczeń. Podczas wspólnych łowów, nową wiedzę i umiejętności zyskiwali młodzi adepci myślistwa towarzyszący swoim starszym kolegom – przewodnikom dewizowców oraz samym gościom, natomiast w trakcie towarzyskich spotkań przy stole wywiązywały się żywe dyskusje, często wywołane różnicami w modelach łowiectwa oraz w sposobie inwentaryzacji zwierzyny w obu krajach.
W czasie swojej wizyty, dewizowcy na każdym kroku podkreślali profesjonalizm w organizacji oraz życzliwość z jakimi spotkali się w Polsce. Najlepszym na to dowodem jest fakt, że przyjeżdżają tutaj już od 25 lat. Tak wysokiego poziomu nie udałoby się jednak osiągnąć gdyby nie współpraca naszych myśliwych. Szczególne podziękowania należą się wspomnianym wyżej przewodnikom oraz tym, którzy jak mogli pomagali naszym gościom – kol. Tadeuszowi Ranoszowi, Piotrowi Dawcowi, Pawłowi Gąsiorowi oraz sygnalistom z KŁ „Hubert”, starającym się zapoznać dewizowców z elementami polskiej tradycji łowieckiej.
6 – dniowe łowy zakończyły się pozyskaniem 11 rogaczy. W tym jubileuszowym roku św. Hubert wyjątkowo podarzył swoim podopiecznym. Myśliwi z Liechtensteinu wzbogacili się o piękne trofea, ponieważ na owe 11 kozłów (w wieku średnio 6 lat), poroże aż 4 przekroczyło wagę 500 gramów, a największe z nich ważyło 534 gramy. Najbardziej doświadczony z zagranicznych gości (notabene doktor nauk biologicznych), który odwiedza nasze koło od samego początku tej międzynarodowej współpracy, zapytany o tym, co sądzi o naszym łowisku odpowiedział: „To prawdziwy raj. Niesamowite zróżnicowanie biotopu oraz bogactwo fauny sprawiają, że człowiek czuje się tutaj po prostu wspaniale”. Doceńmy więc to, co zachwalają nawet obcokrajowcy. Szanujmy i dbajmy o naturalne piękno naszych pól i lasów, abyśmy mogli cieszyć się nimi jak najdłużej.
Darz Bór
Jakub Jurowicz